Seria wpisów z kategorii Jordan Peterson, to myśl psychologiczna dość znanego, kanadyjskiego psychologa klinicznego. To co przeczytasz, to jego słowa w moim wolnym tłumaczeniu. Zapraszam.
Pierwszym sposobem może być podejście do problemu z drugiej strony.
Skoro nie wiesz kim „chcesz być”, to spróbuj odkryć kim na pewno „nie chcesz być” i trochę zawęź krąg poszukiwań.
Jestem pewien, że znasz u siebie zachowania, które wiesz że źle działają na Ciebie, ale dalej je robisz.
Z różnych powodów. Spróbuj je znaleźć i eliminować.
Jest takie powiedzenie w Biblii – moralność podąża za ciągiem zakazów.
To znaczy, że jest zbiór rzeczy, których nie powinieneś robić i jak się tego będziesz trzymał, to będzie ok.
I myślę, że jest w tym sporo mądrości.
Weźmy za przykład, to jak wychowujemy dzieci. Jeżeli mocno to uprościmy, to w dużej mierze wychowujemy dzieci przez nakładanie zakazów.
Zakazujemy zachowywać się w sposób, który nie jest akceptowalny przez społeczeństwo.
Zachowania, które prawdopodobnie po jakimś czasie uczyniłyby życie tego dziecka nieszczęśliwym.
Druga rada jak znaleźć siebie w świecie
Inna moja rada, to:
Jeżeli spędziłeś sporo czasu nad zastanawianiem się kim chcesz być i gdzieś utknąłeś – nie wiesz co zrobić, szukasz siebie.
To pierwsze co możesz zrobić to rozejrzeć się dookoła i poszukać rzeczy na które masz bezpośredni wpływ.
Musisz szukać rzeczy, które z całą pewnością powinny zostać naprawione, ale z jakiegoś powodu dotychczas tego nie zrobiłeś.
Na początku to mogą być bardzo małe rzeczy – np. doprowadź swój pokój do najlepszego stanu jaki możesz.
Wiesz, że masz brudne naczynia na biurku, bałagan w szafach, a ostatni raz odkurzałeś 2 miesiące temu.
Zapytasz – „Czy porządek w pokoju jest aż tak ważny?”
Nie do końca.
Ważne jest, że uczysz się jak odróżniać chaos od porządku i w którą stronę powinieneś zmierzać.
Jak to zrobisz, to będziesz, powiedzmy 1% lepszym sobą.
Jak małe kroki ulepszania siebie pomogą określić kim chcesz być?
Poczujesz lekkie zadowolenie z samego siebie, poczujesz że warto podążać w tą stronę.
Jak ćwiczenie z uporządkowaniem pokoju wydaje Ci się nieadekwatne, to możesz po prostu usiąść i zapytać samego siebie:
„Jakie 2-3 małe rzeczy, mogę zrobić dzisiaj, które spowodują, że jutrzejszy poranek będzie lepszy niż dzisiejszy?”
W zapytaniu samego siebie, nie chodzi o poruszanie ustami i wypowiedzenie tego pytania.
Musisz naprawdę się nad tym zastanawiać. Tak jakby ktoś inny Ciebie o to zapytał i musiałbyś odpowiedzieć. Możesz to zrobić na kartce.
Nie bądź też tyranem dla siebie.
Znasz siebie, wiesz że jak za dużo sobie narzucisz na barki, to nie zrobisz nic, będziesz prokrastynował, przestawiał wszystko na później.
Nikt nie lubi być niewolnikiem, nawet sam sobie.
Muszą to być rzeczy, które czujesz że warto i że dasz radę zrobić.
Na początku niech to będą naprawdę małe rzeczy:
„Powinienem zjeść zdrowsze śniadanie niż 2 tosty”
„Postaram się nie reagować agresywnie, gdy ktoś mnie obrazi, po prostu będę obserwował”
„Uporządkuje swoje rachunki”
I wtedy możesz uczynić swój świat trochę lepszym.
Zaczynasz być osobą, która zmienia chaos w porządek.
Krok po kroku stajesz się w tym silniejszy i jesteś bardziej zdyscyplinowany, możesz brać się za „cięższe” zadania.
To działa trochę jak procent składany – małe kroki na początku, po pewnym czasie dają duży zysk.
Po jakimś czasie funkcjonowania w ten sposób zamiast tylko „naprawiać” bieżące rzeczy, zaczniesz dostrzegać, pozytywny wpływ swojego zachowania.
Pozwoli Ci to dostrzec nowe możliwości i w konsekwencji ułożyć wizję lepszego siebie.