fbpx

Temat tego, co może dać nam pisanie o swoich traumach poruszyłem w części 1, a tutaj będzie tego rozwinięcie – czyli na czym polega „Terapie przez pisanie”, tzw. pisanie ekspresywne.

Za głównych twórców tej metody uważa się Jamesa W. Pennebakera i Joshue M. Smytha – a metoda ich opiera się na tzw. pisaniu ekspresywnym.

Otóż, Panowie Ci odkryli, że pisanie o swoich trudnych chwilach (szczególnie takich, o których wiesz tylko Ty) może bardzo pozytywnie wpłynąć na zdrowie – i psychiczne i fizyczne. I o tym dzisiaj.

Dokładny opis metod i badań przez nich przygotowanych spisali w swojej książce, a w tym wpisie opowiem Wam w skrócie na czym to polega.

Na czym polegał eksperyment pisania ekspresywnego?

Co dość ciekawe, nie było to tylko pisanie, ale część testów była prowadzona w trybie „mówionym”, obie wersję zdają się działać podobnie.

Uczestnicy dostawali różne instrukcję, w zależności od tego na czym dany uczestnik miał się skupić: opis traumy, wyznanie tajemnicy czy próba opisania swojego problemu.

    a) Opis traumy – przez następnych kilka dni opisuj swoje najgorsze życiowe doświadczenie. Może to być sytuacja z dzieciństwa, relacje w rodzinie, sytuacja z Twojej kariery. Podejdź do tego osobiście i staraj się niczego nie ukrywać. Skup się na swoich myślach i emocjach. Jeżeli piszesz, to pisz nieustannie przez 15-30 minut, nie zwracaj uwagi na ortografię, interpunkcję czy powtarzanie się słów. Po prostu pisz.

         b) Pisanie o czymś co skrywasz – znajdź spokojne miejsce i pomyśl o sytuacji, o której wcześniej nikomu nie mówiłaś/eś. Nie ważne z jakiego powodu. Staraj się niczego nie ukrywać. Jeżeli piszesz, to pisz nieustannie przez 15-30 minut, nie przejmuj się ortografią czy interpunkcją. Po prostu pisz.

           c) Pisanie o swoim problemie – pisanie ekspresywne może pomóc w skutecznym rozwiązaniu Twojego kłopotu. Pomyśl o problemie, z którym się zmagasz. Najpierw przez 10 minut postaraj się go opisać jak najdokładniej potrafisz. Następnie, przez 10 minut postaraj opisać się wszystkie przeszkody do pokonania. Na koniec przeczytaj to co napisałeś i postaraj się podsumować swoje przemyślenia od razu notując potencjalne rozwiązania, które przychodzą Ci do głowy. Podobnie jak w poprzednich ćwiczeniach, nie przejmuj się ortografią. Po prostu pisz.

Dość proste instrukcje.

Co działo się dalej?

Jak zachowywali się uczestnicy badań? Jak reagowali podczas opowiadania o swojej traumie?

Na początku było parę pytań „rozgrzewkowych”, dla rozluźnienia.

Potem uczestnicy dostawali instrukcję, o których pisałem wcześniej.

I co się działo?

Wśród badanych osób zauważono liczne zmiany głosu czy stylu pisania podczas eksperymentu.

Osoby, które mówiły o swoich przejściach, przy pytaniach „rozgrzewkowych” mówiły głosem spokojnym, serdecznym – kilka minut później opowiadając o swojej traumie, głos był dużo bardziej cichy i przyspieszony.

Brzmiało to, jak głos dwóch różnych osób.

Oczywiście, nie było tak w każdym przypadku, mówię tutaj o „średniej”.

Zazwyczaj im bardziej traumatyczne przeżycie, tym badani szybciej mówili (szczególnie Ci, którzy jeszcze nigdy z nikim nie dzielili się swoimi doświadczeniami).

Co ciekawe nie ma znaczenia czy ktoś opowiada czy pisze o swoich przeżyciach – emocje uwalniane są w takim samym stopniu.

Tak jak ludziom, którzy opowiadali zmieniał się głos – tak osobom, które pisały zmieniał się charakter pisma. Opisując swoją traumę osoby zaczynają szybciej pisać, mocniej dociskają długopis, pismo staje się bardziej pochyłe.

Opisane wyżej zachowania, wydają się intuicyjne, natomiast te następne są dość zdumiewające.

Otóż bardzo częsty schemat, który przenika się w opowiadaniu o samym sobie, to zaczynanie wypowiedzi od zdań typu: „Mój młodszy brat jest wspaniały”, „Mam kochającą rodzinę, naprawdę”.

W 9 na 10 takich przypadków autor za chwilę zmienia ton, by rozpocząć atak na swoją rodzinę, brata czy inną osobę.

Słowem szczególnie wartym uwagi jest „naprawdę”. Przykładowo w zdaniu „Naprawdę lubię mojego współlokatora”, po chwili czytania znajdziemy znaki w tekście, które świadczą że jest dokładnie odwrotnie.

Zazwyczaj sformułowania tego typu padają na początku opowiadania, kiedy osoba jeszcze broni się przed uwolnieniem emocji, a w miarę jak osoba zaczyna się otwierać, wtedy słowa typu „naprawdę”, „serio”, „szczerze” są używane znacznie rzadziej.

Po tym można poznać, że osoba przestaje ukrywać prawdę.

Na koniec tego rozdziału przykład wypowiedzi pewnej kobiety z badań:

„Kocham moich rodziców. Mamy idealne życie rodzinne. Rodzice wspierają mnie we wszystkim, co robię. Nie zmieniłabym niczego w swoim dzieciństwie, naprawdę…

[chwile później kobieta pisze] Mój ojciec był strasznym sukinsynem, wiem, że miał romans z sekretarką. Moja matka wyładowuje się na mnie. Muszę ubierać się tak, jak ona chce, i spotykać się z chłopakami, którzy jej się podobają.”

To na tyle w części 2, w części 3 opowiem jaki wpływ miał ten eksperyment na badane osoby…

Podobało się? Polub "List do siebie." i dołącz do grupy "List do siebie" - dowiesz się więcej!

Miziel
Nazywam się Oskar. Nie jestem trenerem motywacyjnym, nie jestem coach’em, nie jestem psychologiem. Znacznie lepiej od opowiadania historii, wychodzi mi ich słuchanie. Słucham ludzi, dopytuje, staram się ich zrozumieć, nie oceniam, dzielę się swoimi przemyśleniami, pomagam uporządkować myśli i znaleźć rozwiązanie.
Co znajdziesz w tym wpisie?

Dołącz do naszego newslettera!

Za darmo będziemy Ci podsyłali informację o nowościach na naszym blogu i obiecuję nie wysyłać spamu.

Podziel się wpisem ze znajomymi

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on pinterest
Pinterest

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Prawa autorskie © 2021 List do siebie.
List do siebie .